aaa4
Dołączył: 16 Lut 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:18, 20 Mar 2017 Temat postu: tele wizaj |
|
|
Czy na posterunku... czy tam sa Iranczycy?
-Nie. To jest Turcja, nie Iran, nie czekaja na pania zadni cudzoziemcy. Chodzmy, nie ma pani sie czego bac.
-Zaraz zejde. Za moment.
-Owszem, zejdzie pani... w tej chwili. Torebka nie jest pani potrzebna, wystarczy zakiet. Szybko, bo zmienie zdanie.
Zobaczyl w jej oczach blysk furii i to jeszcze bardziej go rozbawilo. Tym razem jednak usluchala. Wlozyla zakiet i zeszla wsciekla po schodach, nie mogac zniesc wlasnej bezbronnosci. Przechodzac wraz z nim przez placyk, czula utkwione w sobie oczy. Na posterunku zaprowadzil ja do tego samego pomieszczenia co poprzednio.
-Prosze tu zaczekac.
Major zamknal drzwi i przeszedl do dyzurki. Sierzant podal mu telefon.
-Dzwoni kapitan Tanazak z posterunku granicznego, efendi.
-Kapitanie? Mowi major Ikail. Granica jest az do odwolania zamknieta dla wszystkich mullow i Zielonych Oddzialow. Niech pan aresztuje sierzanta, ktory wpuscil ich tutaj przed paru godzinami, i wysle go[link widoczny dla zalogowanych]
do Vanu. Nie musi mu byc zbyt wygodnie. Iranska ciezarowka wraca do was. Niech pan przetrzyma ja co najmniej dwadziescia godzin i da im porzadnie w kosc! Grozi panu sad wojenny za wpuszczenie na nasze terytorium uzbrojonych ludzi! - Major odlozyl sluchawke i zerknal na zegarek. - Samochod gotowy, sierzancie?
-Tak jest, efendi.
-To dobrze.
Major wyszedl na korytarz i ruszyl razem z sierzantem w strone celi. Erikki nie podniosl sie z pryczy. Poruszyly sie tylko jego oczy.
-Teraz, panie pilocie, jesli zachowa pan spokoj, opanuje sie i nie bedzie wyprawial glupot, pozwole panu zobaczyc sie z zona.
-Jesli pan albo ktos inny dotknie jej, przysiegam, ze pana zabije - syknal Fin przez zacisniete zeby. - Rozszarpie pana na strzepy.
-Zgadzam sie, ze nielatwo jest miec taka zone. Lepiej juz miec [link widoczny dla zalogowanych]
nbrzydka niz kogos takiego jak ona, chyba ze trzyma sie ja za parawanem. Chce pan sie z nia zobaczyc, czy nie?
-Co mam zrobic?
-Po prostu zachowac spokoj, opanowac sie i nie wyprawiac glupot - odparl poirytowany major. - Idz po nia - zwrocil sie po turecku do sierzanta.
Erikki spodziewal sie najgorszego. Kiedy zobaczyl ja na korytarzu, cala i zdrowa, o malo nie rozplakal sie z ulgi. Azadeh tez miala lzy w oczach.
-Och, Erikki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|